W odniesieniu do niedawnych informacji na temat
pobytu Lamparda w Manchesterze City i jego statusie w tym klubie, na forach
kibiców Chelsea rozgrzała na nowo dyskusja o zachowaniu Lamparda, po odejściu z
Chelsea i jego dołączeniu do The Citizens. Wszystko zaczęło się 2 czerwca 2014
roku, kiedy to Frankie wydał oświadczenie i potwierdził medialne spekulację
wyjawiając, że sezon 2013/14 będzie jego ostatnim w barwach The Blues. Już wtedy
na wielu forach było widać wielkie rozgoryczenia fanów Chelsea z powodu
zachowania zarządu i samego faktu odejścia takiej legendy jak Frank. Sam
początkowo nie mogłem uwierzyć w tą sytuację, obelgi rzucałem w różne strony. Krytykowałem
zarówno Mourinho, Abramowicza, ale także i samego Lamparda, jednak w mojej
opinii jego winy w tym odejściu jest najmniej. Niemniej jednak, wraz z końcem
sezonu fani musieli się pożegnać z Lampardem. Sam Frank niezbyt próżnował na
"wakacjach" i już w lipcu było wiadomo, gdzie dalej będzie grał.
Trafił do nowo powstającej drużyny New York City FC. Nie długo po zakontraktowaniu
z tym klubem trafił na "wypożyczenie" do wspomnianego na początku Manchesteru
City. Kibice Chelsea ponownie poczuli rozgoryczenie, tym razem z faktu, że ich
klubowa legenda będzie grała przeciwko nim, w dodatku w jednym z największych
rywali. Sam Frank szybko uspokoił fanów The Blues mówią, że przeciwko Chelsea
nie będzie grał. Los chciał jednak inaczej i 21.09.2014 Franki pojawił się
w składzie meczowym na mecz przeciwko Chelsea, co prawda tylko na ławce
rezerwowych, jednak ból niektórych kibiców Chelsea wzrósł ponownie. W 78
minucie Lampard pojawił się na boisku i
po raz pierwszy od odejścia miał szansę zmierzyć się ze swoim byłym klubem. W
85 stało się coś, co zapamięta wielu fanów. Ten sam Lampard, który w poprzednim
sezonie ustalił klubowy rekord bramek, teraz strzela przeciwko Chelsea... nie
powiem, w tamtej chwili ogarnęło mnie dziwne, nieznane do końca uczucie
bezradności, chęci cofnięcia czasu, ogarnęła mną pustka. Człowiek - legenda
Chelsea, człowiek symbol, strzela bramkę przeciwko Chelsea... Tego uczucia
długo jeszcze nie zapomnę. Wracając. Po tym meczu na forach
"niebiescy" mieli mieszane reakcję, jednak nikt normalny nie pałał do
Lamparda złością lub innym, mocnym negatywnym uczuciem. Z czasem sam Frank
wyrósł na jednego z kluczowych graczy The Citizens i był kluczową postacią
wchodzącą z ławki. Gdy fani Chelsea powoli zapominali o tym bolesnym fakcie, na
świat zaczęły wychodzić plotki, że Lampard nie podpisał kontraktu z
amerykańskim zespołem, a zamiast tego stał się tylko i wyłącznie graczem MC.
Lampard co prawda zaprzeczył tym informacją i potwierdził, że po tym sezonie
trafi do Ameryki, jednak poniektórzy fani Chelsea już zaczęli rzucać błotem w
bądź co bądź klubową legendę. Sam myślę, że Franki po sezonie wyjedzie do
Ameryki i tam będzie kontynuował swoją przygodę z piłką (nawiasem mówiąc,
jednym z jego ewentualnych partnerów będzie sam David Villa) w MSL. Jeśli tak
się nie stanie, moje stanowisko wobec osoby Lamparda na pewno ulegnie sporej
zmianie, lecz czy aż tak bardzo radykalnie jak niektórych fanów? Nie sądzę, bo
należy nadal mieć w pamięci to, co Frank zrobił dla Chelsea i za samo to,
należy mu się szacunek. Nie mniej jednak, jego ewentualne zostanie w City na kolejny sezon
będzie ogromnym ciosem dla fanów The Blues.